Doskonały pobyt, zatrzymaliśmy się tutaj na 4 noce ... i naprawdę chciałoby się zostać na dłużej. Hotel jest nowy, składa się z trzech dużych willi, które są z sobą połączone (jeśli któraś nie jest używana, dostęp do niej bronią zamknięte drzwi). Urocze balijskie ogrody, lokalna cicha uliczka, Balijczycy. Młoda, bardzo sympatyczna obsługa. Internet w naszym pokoju niestety nie działał (nie wystarczyło zasięgu), ale na zewnątrz jak najbardziej - całkiem szybki. Miło było posiedzieć na zewnątrz wieczorami i popracować. Trochę komarów ... więc coś na komary się przyda. Obsługa zresztą sama oferuje popsikanie, więc jeśli się zapomni - zadbają i o to. Śniadanie z możliwością wyboru, można zjeść w ogródku. Wypożyczyliśmy z hotelu skuterek i to był strzał w 10-tkę. Za cenę jak na ulicy (60k / dzień), uniknąłem całego stresu związanego z papierkową robotą. Tutaj dostałem tylko kluczyki i w drogę (choć skuter, jak wszędzie, nie ubezpieczony ... trzeba mieć doświadczenie i stalowe nerwy - z bocznej uliczki wyjeżdża się od razu na super ruchliwą drogę). W nocy jest cicho i przyjemnie. Czuliśmy się tutaj bardzo bezpiecznie. Trochę jak homestay, ale zdecydowanie bardziej luksusowy. Super wygodne łóżko z moskitierą (jakie to wygodne, kiedy nie trzeba kombinować z zakładaniem własnej). Polecam - zdecydowanie super miejsce z duszą.